W inauguracyjnym meczu nowego sezonu Betclic 3. lagi Błękitni Stargard musieli uznać wyższość Polonii Środa, przegrywając na wyjeździe 2:4. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy, którzy zdobyli bramkę w 39. minucie za sprawą Damiana Kołtańskiego. Wyrównanie dla Błękitnych przyniosła druga połowa, gdy na listę strzelców wpisał się Dawid Rezaeian. Późniejsze rozstrzygnięcia na boisku nie poszły jednak po myśli zespołu ze Stargardu.
Polonia wzmocniła swoją pozycję, zdobywając kolejne gole; Patryk Mikita z rzutu karnego w 74. minucie oraz Mateusz Pieńczak w 81. minucie podwyższyli przewagę. Błękitni odpowiedzieli bramką kontaktową Konrada Prawuckiego, lecz szanse na remis prysły, gdy w doliczonym czasie Szymon Sarbinowski ustalił wynik meczu na 4:2 dla Polonii.
Reklama
Pierwsza połowa moim zdaniem była wyrównana i tylko nasz błąd w przyjęciu piłki przed polem karnym i było 1:0 – mówił po meczu Jarosław Piskorz trener Błękitnych. W przerwie meczu rozmawialiśmy o tym jak poprawić grę, która w pierwszej połowie nam się nie układała, za dużo było strat i nerwowości. W drugiej połowie strzelamy na 1:1, mamy kilka dogodnych sytuacji. Do gry wpuściliśmy dwóch ofensywnych piłkarzy, bo przyjechaliśmy tu wygrać, jednak błąd naszego bramkarza, który sprokurował karnego i zrobiło się 2:1. Później tracimy kolejnego gola i praktycznie mecz się dla nas zamknął. Graliśmy jednak do końca i strzelamy na 3:2. W końcówce poszliśmy bardzo wysoko, jednak tracimy gola na 4:2. Porażka to dla nas zimny prysznic, mimo że drużyna grała do końca, walcząc przynajmniej o remis. Gratuluję zwycięstwa trenerowi Polonii, a my musimy dalej pracować by w kolejnym spotkaniu wygrać.
Pomimo rozczarowującego początku, Błękitni Stargard mają w perspektywie cały sezon, aby odrobić straty i poprawić swoją pozycję w tabeli ligowej.
Foto: Polonia Środa WielkopolskaFoto: Polonia Środa Wielkopolska